Czasami trafi w ręce książka, zmuszająca do przemyśleń i
refleksji. Ostatnio sięgnęłam po „Brudną robotę” Kristin Kimball. Podchodziłam
do niej jak pies do jeża już od kilku miesięcy. Z opisu wynikało, ze to kolejna
opowieść z cyklu: przeprowadzili się na wieś i żyli długo i szczęśliwie. Takich
książek przeczytałam już chyba z setkę. A jednak im dalej w treść tym większe zdumienie.
Nie nad trudami wiejskiego życia. Te znam z autopsji. Nad decyzjami autorki. Bo
to przecież opis jej drogi jest. Nie rozumiem takiego zauroczenia i
zafascynowania drugim człowiekiem, żeby niemal całkowicie zrezygnować ze
swojego życia, swoich przekonań. I tak daleko idących ustępstw. Kristin, kiedy
poznaje Marka, swojego przyszłego męża, jest dziennikarką. Jedzie do niego na
farmę zrobić reportaż. On zbywa ją brakiem czasu, angażuje do pracy na farmie,
by w końcu po paru dniach rzeczonego wywiadu udzielić. W moim przypadku –
niemożliwe. Pracuję jako dziennikarka od ponad 20 lat, czas jest towarem
reglamentowanym. Nie mam go na zbyciu i nigdy nie miałam. Jeśli nie bohater
reportażu, po umówieniu terminu nie ma dla mnie czasu – trudno. Reportażu nie będzie.
Później zaczyna się relacja osobista, poznajemy Marka widzianego oczami
Kristen. To w sumie średnio sympatyczny gość. Sprawia wrażenie dość
niedomytego. W ich pierwszym wspólnym
domu na środku salonu stawia toaletę kompostową skonstruowaną własnoręcznie. Na
prośbę Kristen stawia…parawan. Rzecz dzieje się w USA jakoś tak tuż po roku
2000. Dzierżawią farmę w stanie Nowy York. Czytam o tym i nie wierzę, że te
paręnaście lat temu w Stanach mogło być takie zacofanie. Autorka opisuje ludzi
z nieleczonymi deformacjami ( bo nie było dostępu do leczenia ), ludzie są tam
życzliwi, lecz, jakby to powiedzieć – szorstcy i często bezlitośni. Zarówno we
wzajemnych stosunkach jak i wobec zwierząt. U nas na wsi, jeśli któreś ze
zwierząt gospodarczych choruje, rolnicy wzywają weterynarza. Jest dwóch, którzy
potrafią przyjechać o każdej godzinie dnia i nocy. Tam, krowa po ataku psów
cierpiała przez kilka miesięcy. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji nawet.
Praca ponad siły, gospodarstwo o ogromnej powierzchni prowadzone przez dwie
osoby bez ciężkiego, specjalistycznego sprzętu, tylko za pomocą koni. A
przecież przed poznaniem Marka, Kristen mieszkała w Nowym Yorku, była
wegetarianką, by potem samodzielnie przeprowadzać ubój gospodarczy.
I przypomniały mi się lata mojego dzieciństwa. Kiedy jeździłyśmy
z Mamą do przyjaciół na wieś. Stary dom, dobrze ponad 100 letni, mała wioska
niedaleko Elbląga. Kilkaset owiec w gospodarstwie, kury, 14 hektarów łąk. Na
początku rzeczywiście łazienki nie było. Ale gospodarze każdego dnia, wieczorem
grzali sagany wody na kuchni opalanej drewnem, wodę, którą Pan Antoni przynosił
w wiadrach ze studni. Potem zaciągało się zasłonkę w kuchni i po kolei każdy
poddawał się wieczornym ablucjom. Nie wyobrażalnym było, by po wieczornym
obrządku nie umyć się porządnie. Po porannym zresztą tak samo. W domu było
ciepło. W każdym pokoju piec kaflowy, a w kuchni od rana do nocy pod płytą
buzował ogień. W gospodarstwach traktory ( nie takie wypasione jak dzisiaj, ale
jednak ), tylko do zwózki siana zaprzęgało się konie do wozu drabiniastego.
Weterynarz przyjeżdżał zawsze, jeśli któremuś ze zwierząt coś dolegało. Jednym
słowem – cywilizacja. Był to przełom lat 80 – 90 XX wieku. W książce
przedstawione są wydarzenia i ludzie z początku wieku XXI. W USA, jak widać
kraju ogromnych kontrastów…
Nie mam niestety żadnych zdjęć z tamtego okresu, a Pan Antoni już nie żyje. Podjechaliśmy jednak do Wilkowa i cyknęliśmy kilka zdjęć. Dom z moich dziecinnych lat posunął się w latach. Dom, który jest przyczyną tego, ze dzisiaj mieszkamy na wsi, w drewnianym domu otoczonym starym sadem. Bo to tam, w Wilkowie pokochałam wieś, trzeszczące dechy, przyrodę i magię starych domów. Gdyby moje pierwsze zetknięcie z wiejskim życiem było takie jak Kristin Kimball, zapewne mieszkałabym w centrum miasta:-))
Dojazd do domu.
Tu gdzie teraz stoi nowy dom ( sąsiednia posesja ), dawniej rosła kukurydza wyższa od dorosłego człowieka. Zbieraliśmy w niej...pieczarki.
Słabo widać bryłę domu zza zarośli. Posesja jest dosyć zaniedbana, dom jest duży. Ma 12 pokoi, sporą sień i ogromną kuchnię, która była podzielona na część jadalną z dużym stołem stojącym pod oknem i część roboczą z kuchnią węglową. Zimą na oknie mróz rysował fantastyczny esy-floresy...
Ten czerwony budyneczek to stara kuźnia. To było niesamowite pole dla wyobraźni. Czasami kuźnia zamieniała się w wejście do Narnii, czasami w Bullerbyn, czasami była domem Ani z Zielonego Wzgórza:-))
12 komentarzy:
Lubie takie wspomnienia.... ja choć mieszkałam w mieście, duzym bo 120 tysięcznym, ..ubikacje miałam na półpiętrze a w kuchni za zasłonką :) stała ławka z miską i dwa wiadra czystej wody i jedno z brudną. Wodę mama grzała na gazie..
tak przeżyłam ponad 20 lat :) i nie chodziłam brudna ha ha
wasz dom był na pewno piękny zwłaszcza w oczach dzieci
serdeczności
Ja też pamiętam, jak w naszym mieszkaniu w Elblągu w łazience był boiler, w którym paliło się raz w tygodniu, a normalne mycie rano i wieczorem w kuchni. Woda na gaz i wio:-)) I jakoś myłam głowę co rano i resztę też. Jak się chce to można. Dlatego mnie z lekka ten aspekt książki zaszokował.
W domu moich dziadków na podlaskiej wsi z udogodnień była elektryczność. A oprócz niej same wspaniałości życia wiejskiego: piece kaflowe, kuchnia węglowa, miednica za zasłonką, wiadro lodowatej wody prosto ze studni, ogromna piwnica - ziemianka. Mogę tak długo wymieniać. Zimą mróz na szybach także malował cudności.
Pewnie dlatego buduje dom, w którym obok indukcji będzie też kaflówka na 4 fajery :)
Szczypawka, bo my wiejskością śmy przesiąkły za dzieciaka. To na pewno przez tę wodę ze studni:-))
na Podlasiu nadal można spotkać domy bez kibelków...za to z dobrymi piecami kaflowymi
ładne wspomnienia
pozdrawiam :)
Ja pamiętam "swoją" wieś. Jeździłam tam w każde wakacje były to lata 60 XX w. Wygódka ....nie było w domu dwie izby, kuchnia duża z piecem chlebowym. Wspominam ten czas tam spędzony bardzo przyjemnie. Kiedy odwiedziłam te strony po kilkudziesięciu laty nie poznałam. Dom piętrowy murowany... No cóż wszędzie młodzi chcą mieszkać wygodniej.
Wieś na trasie Sucha Beskidzka-Żywiec:śliczna ptasia nazwa:Kuków :) sielsko-wiejsko, z Babcią pachnącą chlebem i Dziadziem pachnącym ďrewnem :) dlatego mam dom drewniany i wiejsko mam, choć ze zwierząt tylko pieski dwa i konik Córci :) eva ;)
Wiadome, że w usa (u nasz tyż), żeby dobrze się sprzedało (co jest najważniejsze ;D) musi być bród ubóstwo i skandaliczne warunki świata tego :)
Ostatnia fotka zachwycająca. Ta ,,kawa na tarasie" to klasyka :D
ทางเข้า D2BET
Gclub
Welcome to https://juulpods.org/,your number one electronic cigarette also known as e-cigarette among other names such as buy Juul Starter Kit, is a handheld battery-powered vaporizer that simulates smoking and provides some of the behavioral aspects of smoking, including the hand-to-mouth action of smoking, but without burning tobacco. buy juul pods online Store USA is stock with two of the most used e-cigars both national and international brands such as buy phix juul pods. Whether you are looking to buy juul online or buy PHIX online, or want to shop for cheap juul pods online, buy juul silicone case for sale, Juul Pods Online Store is here to provide you with just what you need. We strive to be the best online vape shop and offer only the best of the best.
We’re a group of volunteers and opening a new scheme in our community .
Your website offered us with valuable information to work on. buy marijuana online usa You’ve done an impressive job and our entire community will be grateful to you. order marijuana online
buy marijuana
buy marijuana online usa
buy marijuana online
buy weed online usa
buy weed online
marijuana for sale
order weed online
order hash online
order real weed online
buy cannabis online
cannabis for sale
weed for sale online
weed for sale
order marijuana online
where to buy weed online
order cannabis online
weed shop online
where can i buy weed online
buy cannabis
online weed store
marijuana for sale online
hash for sale online
marijuana online store
marijuana buy online
weed buy online
buy pot online
buy weed online
cannabis online shop
weed online for sale
online weed shop
online dispensary
cbd oil for sale
order cbd oil online
buy cbd oil online
Dankwoods for sale
Dankwoods
slactavis
Excellent article. Keep writing such kind of information on your blog .
Im really impressed by it. buy marijuana online
You’ve performed a fantastic job. I’ll definitely
digg it and for my part recommend to my friends. I’m confident they’ll be
benefited from this web site. marijuana for sale
buy marijuana
buy marijuana online usa
buy marijuana online
buy weed online usa
buy weed online
marijuana for sale
hash for sale
buy hash online
hash for sale online
order hash online
order weed online
order real weed online
buy cannabis online
cannabis for sale
buy real weed online
weed for sale online
weed for sale
order marijuana online
where to buy weed online
order cannabis online
weed shop online
where can i buy weed online
buy cannabis
online weed store
marijuana for sale online
marijuana online store
marijuana buy online
weed buy online
buy pot online
cannabis online shop
weed online for sale
buy real marijuana online
buy cbd oil online
order cbd oil online
cbd oil for sale
dankwoods for sale
dankwoods
Prześlij komentarz