wtorek, 5 stycznia 2010
Pani Zima
Mimo, że nos odmarza, a paluszki grabieją zima ma swój urok. Szczególnie, kiedy świat wokół spowija bajkowa szadź. Co prawda większość rodziny ( szczególnie ta nieogarnięta szałem fotografowania ) ma zdanie odrębne w tej kwestii, ale czemu się dziwić, skoro temperatura w Ewy potterówce o poranku rzadko przekracza 7 stopni ciepła, Ciocia opatulona niczym rasowa mieszkanka północnych krain najchętniej zapadła by w sen zimowy, a Mama całe dnie spędza przy piecu CO, usiłując jeszcze coś z niego wycisnąć. Ze zmiennym zresztą skutkiem, bo piec wiekowy już i nieco himeryczny. Najlepiej "wychodzi mu" dymienie. Tak więc przy temperaturach poniżej 6 stopni mrozu na zewnątrz kuchnię spowija siwy dym, okno jest otwarte na całą szerokość a my pośpiewujemy na przemian skocznie : Hu! Hu! Ha! Idzie zima zła, My się zimy nie boimy trala la! Albo " Hartuj się, hartuj się, bo kto się hartuje..." Podśpiewywanie i podskakiwanie z reguły pomaga się odrobinę rozgrzać... Ostatnio piec od centralnego tak nam dopiekł ( dodymił...) że postanowiliśmy odpalić stare, dobre, kaflowe piece w pokojach. Efekt był taki, że wieczorem mieliśmy niemal saunę, czyli rzadko spotykane u nas temperatury w granicach 25 stopni! Cóż z tego skoro dla kontrastu w łazience i przedpokoju było jakieś 5...
W takich chwilach doprawdy lepiej jest wziąć Milkę na spacer i cyknąć parę optymistycznych fotek....
Głóg w zimowej szacie
Zachwycona śniegiem Milunia
Bajkowa Droga Gminna
Wiąz - samotnik
A Ryś zimę najbardziej lubi spędzać tak:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Oj pięknie tam u Was! Chociaż nie zazdroszczę perypetii grzewczych . Z drugiej strony to teraz bardzo modne jest i w rożnych SPA płaci się ciężkie pieniądze za to ze z gorąca wchodzi się w lodowate zimno...:)))) To może się rozreklamujcie i zarobicie na spragnionych mocnych wrażeń turystach ? Przy okazji naturalne zajęcia kondycyjne jak odśnieżanie i noszenie opału ;)
Ale ładnie, ale ładnie. Droga gminna, jaka malownicza.
Z tym, że ja raczej Rysia upodobania mam, także wolę bety i łóżeczko.
Co do 'zimnego chowu' to zdecydowanie przeciwna jestem. Chyba nie ma wyjścia; nowy piec potrzebny pilnie! Wczesną wiosną ten problem przerabialiśmy, więc znam ten ból. W takich temperaturach to nawet myśli potrafią zamarzać!
To trzymajcie się (cieplutko)!
Jestem pod wrażeniem . Kazdej literki , kazdego zdjęcia ... wszystkiego . Pozdrawiam serdecznie i proszę byście bywali częściej :-)
chyba będe tutaj częstym gościem, ślicznie u Was!!! a zima rzeczywiście na zdjeciach wygląda bajkowo, szkoda że tylko na zdjęciach jest taka piękna, bo ja jej wielbicielką nie jestem, za dużo stworzeń cierpi w takie mrozy, pozdrawiam Was serdecznie!!!!
Piękny ten głóg, ale nie zamarzajcie jak on ;) Gorące pozdrowienia z Krakowa - Ola, Bobe Majse
Kotki to mają się dobrze :D
Prześlij komentarz