sobota, 31 lipca 2010
Wpis nieistniejących wpisów
Trochę nie było czasu ostatnio na pisanie. Bo i pracy sporo, i remont, i ogród, i zwierzaki. Niemal co wieczór miałam zamiar zabrać się za wpis. Jak widać na zamiarach się skończyło...
A chciałam napisać o Niuniusiu, który upodobał sobie leżenie na hamaku. ( Najlepiej z pańcią...)
Ale i bez pańci jest fajnie...
I chciałam napisać o miejscach, które odwiedziliśmy w lipcu i fantastycznych, spotkanych tam ludziach. Bo włóczyliśmy się odrobinkę po Warmii i Mazurach. Próbowaliśmy Szynki Dylewskiej Dojrzewającej, która smakuje lepiej niż jej "siostra" parmeńska ( szczegóły w aktualnej Werandzie Country...), byliśmy w Moniówce, u Moniki, która gotuje genialne wegetariańskie potrawy, a gośc przekraczający próg jej domu czuje się jak u Pana Boga za piecem. Byliśmy u Elizy i Rosy w Łan Sztuku, gdzie jedliśmy pyszny, swojski, kozi ser i chleb na zakwasie pieczony przez Elizę niemal codziennie. ( Zakwas dostałam i teraz również u nas pachnie pieczonym chlebem...). Odwiedziliśmy zaczarowaną Butterfly factory, gdzie Iwonka i Tomas sami wybudowali dom ratując od zagłady starą, drewnianą chatę ( no, z niewielką pomocą cieśli...), a potem z Warmii przenieśliśmy się na Mazury Garbate, gdzie w Wężówce kąpaliśmy się w cudownie czystym, leśnym jeziorze, a u pani Idalii i jej męża Wojtka piliśmy zaiste pierwszorzędną naleweczkę. A w domu czekała na nas kuchnia w remoncie i prace ogrodowo-kuchenne. Między innymi robienie syropu z czarnego bzu. Sami widzicie, że trochę się u nas działo!
Moniówka w promieniach wieczornego słońca
Dojrzewająca szynka dylewska
Wężówka
U Idalii
Nad samym jeziorem...
Jutro znowu ruszamy w drogę. Tym razem nad moje ukochane jezioro Mamry. Już się nie mogę doczekać!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
18 komentarzy:
O jakie cudne zdjęcie w hamaku :)))
Zazdroszczę Ci tego "włóczenia" się, poznawania tylu fajnych ludzi i miejsc. Przeglądam ostatnią WC i aż mnie skręca, jest jeszcze tyle do obejrzenia....
Też jeszcze wakacjuję i nie chcę wracać do domu.... tak mi dobrze w tych krzakach, zieleni...
Ściskam i życzę pięknego lata nad Mamrami (też je uwielbiam :))
Kochana, już myślałam, że nie wrócicie z tych wojaży :) Dobrze, że się nie sprawdziło... Niuniuś imponujący zaiste :) Zapowiadamy się jakoś kawowo w drugiej połowie sierpnia :)
Tak Polska to kraj ciekawych ludzi poukrywanych w t.z.krzakach.
Pozdrawiamy.
nieistniejące wpisy,kwiatów które dawno przekwitły i innych pomysłów, też tak mi zleciało lato..ale bez tęczowego hamaka..którego nie zdążyłam rozwiesić ,bez Niuniusia, bez cudownej włóczęgi i szynki dojrzewającej...czego Ci zazdroszczę:)..remontu w tym roku jednak nie mieliśmy..mamy serdecznie dość..:)kasiexa
spoznilam sie z przetworami, bede je miala do dyspozycji dopiero w polowie sierpnia, z pieknymi zdjciami. Jest wiele bardzo orginalnych, wiec jezeli bylaby jeszcze potrzeba do innego numeru, to ja oczywiscie sluze. Mieszkam na poludniu Francji, a Prowansja, to przeciez smaki....wracamy do siebe w polowie sierpnia.
My bylismy u Jagodki (chata magoda ), tez cudowne, magiczne miejsce....w Bieszczadach. Twoje miejsca przepiekne...moze w przyszlym roku pojedziemy na Mazury ??? Niunius jaki cudowny, chetnie potarmosilabym ten piekny pysiorek. Pozdrawiam cieplutko
acha jeszcze chcialam napisac, ze Werande Cuntry uwielbiam i zawsze kupuje jak przyjezdzam do Polski.prenumerata zagraniczna jest troche dla mnie za droga...ale moze kiedys ???....cos Jagodka pisala, ze o nich bedzie reportaz w wrandzi cuntry..ciesze sie , ze trafilam na Twojego bloga
Jaki cudny hamak!
Elfik przepisy zawsze! Możesz przesłać albo do mnie, albo bezpośrednio na adres naczelnej Joasi Haleny do redakcji. U Jagódki byliśmy, reportaż robiliśmy, Bubę głaskaliśmy ( Bezy jeszcze nie było :-))) )- Bieszczady mnie zachwyciły bez reszty. Ale Mazury kocham od zawsze. A w przyszłym roku przy okazji zapraszam i do nas. Będziesz mogła wymiziać Niuniusia do woli. I Milę, i Larę i wszystkie koty!
Niuniuś w hamaku, fotogeniczny niezwykle:)))
Wojaży troszeńkę zazdraszczam bo u nas to lato domowe - remontowe. I szkoda i radość wielka że coś się rusza:)
Warie i Maury uwielbiam - tu żyję i zamienić na NIC nie chcę:)))
Pozdrawiam serdecznie
Witam Jako fanka waszego blożka i galerii Kolonizatorów Żuław ;) Jak wynajdujecie te wszystkie klimatyczne miejsca??? Czarami jakimiś czy cóś ?? ;) Pozdrawiam przeseerdecznie - Nemonika Myszkinowa
Jakie piękne miejsca!!! Domy, które zapraszają do wejścia samym wyglądem. Pięknego sierpniowego wypoczynku!
Asiu i Wojtku, Niuniuś maleńki, jaki śliczny w hamaku, w asinych objęciach!
Ach, Mazury... marzenie największe mojego życia, aby tam zamieszkać. No, niestety, już się nie ziści.
Same nazwy miejsc i miejscowości warte tysiące!
Szkoda, że nie pokazujecie zdjęć z postępującego remontu.
Pozdrawiam
Ja niezmiennąmiłoscia darzę suwalszczyznę :)
Pieknę klimatyczne miejsca.. a w Bernusiach zakochałam sie na zabój i na pewno jakis ze mna kiedyś zmaieszka :D
piękne obrazki, tak jak i piękne chwile
No super, super te podróże. A szynki dylewskiej - konkretnie degustacji - to aż zazdroszczę. Jak czytałam o niej w WC to aż mi ślinka ciekła, a Wy ją jedliście!!! Moje koty też lubią - tak jak Wasz Niuniuś - leżeć ze mną na hamaku;)Pozdrawiam!
Cudnie tutaj u ciebie, tak sielsko i anielsko:) Świetne klimaty. Będę częściej zaglądać Pozdrawiam
Ale pięknie! Ale oczarował mnie Niuniuś. Pozdrawiam psiara Joasia
Piękne miejsca, wszystkie bez wyjątku :) Tylko takie wakacje pozwalają naładować porządnie baterie na cały rok. Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam http://fotoaglod.blog.onet.pl/
Prześlij komentarz