środa, 25 maja 2011

Zielenią otuleni




Nie ma nic piękniejszego od wiosny w ogrodzie. Ta pierwsza, jeszcze nieśmiała jest czarująca. Daje nadzieję na więcej I przedsmak późniejszej bujności w ogrodzie. Ale dopiero maj otwiera wrota do raju ogrodnika! Trawy rosną bujnie ( chwasty też, a to już zakrawa na czyściec ogrodnika...), pierwsze pąki kwiatowe wystawiają do słońca kolorowe główki I rozkwitają pozostawiając nas w zachwycie. A zioła zaczynają rozsiewać swoje zapachy. Zgodnie z zeszłorocznym postanowieniem powiększam ziołownik. Powoli powiększam, bo czas leci jak szalony a roboty od groma I jeszcze troszeczkę. Ale to, co jest zaczyna wyglądać zachęcająco. Szczególnie mięta rozszalała się w ogrodzie. Inna sprawa, że mięty nigdy za wiele. Melisy też, ale tej na razie mam tylko jedną kępkę. Nic to – w części użytkowej skiełkowała już cała grządka ( zdjęcie później, bo na razie jeszcze siewki są nieco rachityczne ). Rośnie sałata, pierwsza partia szpinaku, zagon koperku, marchewki I innych warzyw. Bez sztucznych nawozów I oprysków. Mszycom też się podoba. I wiecie co? Znalazłam na nie sposób. Otóż nasze mszyce od szpinaku I sałaty wolą komosę – zostawiłam więc na grządkach trochę komosy I dzięki temu nasze warzywka są nietknięte przez żarłoczne potwory. Ale do konsumpcji własnych jarzynek jeszcze troszeczkę... Nieodmiennie zdumiewa mnie potęga natury. Siejesz mikroskopijne nasionka. Nie mija wiele czasu I wyrasta z niego potężna roślina. Cud. Cud życia.

Winobluszcz się wije po ganku



Bylinowa rabata. A na niej kolega podbiał ( pierwsza partia już się suszy. Będzie jak znalazł na przeziębienia...Do towarzystwa ma piwonie, irysy, lilie, liliowce, paprocie, funkie, bodziszki, ostróżki, brunnerki i orliki.



Zadatek na lilie



Funkia od Romy( Roma, prawda, że piękna? Dziękuję! )



Zakwitnąć, czy nie zakwitnąć? Piwonie były przesadzane w tym roku i troszkę się boję o kwitnienie.



Kwitnąca brunnera wielkolistna



Małe, śliczne i fioletowe.



Ostatnie chwile



Orlik



Moje ukochane kosaćce syberyjskie




Ziółka będą w następnym poście, bo mi bloger strajkuje...

27 komentarzy:

bajerowicz@o2.pl pisze...

Pięknie :) I płot cudny :) U nas nikt juz nie stawia takich zwykłych drewnianych płotów - wszyscy buduja betonowe paskudztwa albo kute ohydy jak w okół cmentarzy - BRRRRRRRRRRRR!

*gooocha* pisze...

Cudowny ogródek!!!!!!!!!!!!!

Agni pisze...

Podziwiam Twojw znajomosci ogrodowe !!! Moze to czas na nastepny blog z poradami ???

,,Kozi las'' pisze...

Wiosna powinna trwać cały rok :)Na mszyce oprysk z wyciągu czosnku lub wywar z pokrzywy z dodatkiem czosnku.Ten drugi - pokrzywa wzmocni rośliny, a czosnek odstraszy owady. Piękny ogród :)Pozdrawiamy jego właścicieli :)))

Magda pisze...

Ależ piękny jest ten Wasz ogród! Moja mama walczy ze mszycą więc powiem jej o tej komosie :) Pozdrawiam!

Unknown pisze...

I na mszyce - tak jak pisali Janusz i Zosia dobre są opryski wyciągiem z czosnku i pokrzywy, albo wrotycza ( ja mam jeszcze zeszłoroczny )Do tego odrobina mydła potasowego i szkodniki nie mają szans. Ale warzyw staram się w miarę możliwości nie pryskać niczym poza pokrzywą:-)))

,,Kozi las'' pisze...

Uwaga Asiu wrotycz jest trujący dla człowieka również,nie wolno nim pryskać roślin z których jemy część nadziemną -liście, łodygi, kwiaty,owoce.Pokrzywa z czosnkiem jest bezpieczniejsza :)

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Asiu i Wojtku, jaka znajomość o zielonościach bije z Waszego wpisu, wykorzystam sama oprysk na mszyce z pokrzywy i czosnku, bo zżerają mi róże, orliki uwielbiam, różne, przeniosłam z Pogórza nasionka fioletowego, nie wiem, czy to dziki, czy pozostał po dawnych mieszkańcach, a już kwitnie. Jako dziecko siadywałam na słupku takiego płota i miałam punkt obserwacyjny na całą drogę, teraz to paskudne betoniaki. Piękny ogród, i zioła, i kwiaty, wszystko takie swojskie, serdeczności ślę.

Z Innej Bajki pisze...

ostatnio usłyszałam ,że byliny sadzą ludzie starej daty ;-))))
My ,podobnie jak Wy, nie wyobrażamy sobie domu otoczonego trawnikiem i iglakami ,gdzie roślinność właściwie przez okrągły rok wygląda tak samo (Maciek mówi na nie prosektoria).

Pięęęękny ten Wasz ogród i stary płotek i na nim kotek ( Ryszard oczywiście ) ;-)

Mona pisze...

pięknie u Ciebie :) Podobno aksamitka tez odgania i na nasturcję chętnie siadają , którą potem trzeba spalić ! POZDRAWIAM

Małgorzata pisze...

maj - raj..ot po prostu:) mieszkasz w raju:)

grazyna pisze...

Takie mile i proste jest to Wasze otoczenie i ta prostota bardzo przypadla mi do gustu..pozdrowienia bardzo serdeczne z Wenezueli

domowa kurka pisze...

I TE DRZWI CZERWONE OTULONE ZIELENIĄ

Riannon z Dworu Feillów pisze...

A ja w tym roku nie widziałam u siebie żadnego tulipana, pouciekały ode mnie, czy co? :-) Kosaćce za to kwitną, jak szalone (te fioletowe, identyczne, jak u Was). Oj chyba wyskoczę na skalniak i też utrwalę te cuda natury :-) Moc pozdrowień dla Was :-*

kyja pisze...

majowe ogrody są boskie! odurzają zapachem i czarują kolorami! pięknie Wam rosną rośliny! nie mogę doczekać się posta o ziołach...:)
Pozdrawiam!

Magda Spokostanka pisze...

Ale pięknie! Prawdziwie, jak na wsi. I płotek i wszystko wokoło, obiecujące spokój i ukojenie.
Podziwiam wiedzę ogrodniczą!
Pozdrowienia!

Lovely Home pisze...

Ten post to chyba dla mnie (;
Forma poradnika!
Tak ,wiosna jest niezwykła ...i ten soczysty kolor zieleni.
Pozdrawiam bardzo ciepło
Pat

Anonimowy pisze...

O jej, ten niezidentyfikowany kwiatek u mnie na ogródku to chyba faktycznie lilia, bo podobnie wygląda jak na Twojej fotce :)

Anonimowy pisze...

Czyli mam szansę, że z tych ziarenek które posiałam coś wyrośnie?:) Pierwszy raz w życiu cokolwiek posiałam, pierwszy raz też mam kawałek ogródka :)

Bozena pisze...

Uwielbiam irysy, lilie... i wszystkie kwiaty o delikatnym pokroju. Takie są właśnie na wiosnę! Życzę, aby również lilie były okazałe.
Pozdrawiam . Bogda

Anonimowy pisze...

Pięknie! Moje zioła niektóre już się suszą, a inne - już poszły w świat. Mam nadzieję, że wszystkie Twoje plany doczekają się realizacji, Kochana! Buziaki! :D

wdomuujagi pisze...

pięknie w ogródku

Go i Rado Barłowscy pisze...

Ale cudnie!. Nasz ogród w UchoDyni ma dopiero drugi rok, więc z zazdrością patrzymy na dorodne roślinki.
Co do mszyc, ponoć nie lubią też zapachu tymianku. Zrobiłam wsiewkę między warzywami, może będzie skutkować.
Na razie opuściliśmy UchoDynię na miesiąc i serce mi krwawi, podleją sąsiedzi czy zapomną???? No i nie ma kto plewić. Zaprawdę, długo nie da się żyć na dwa domy, trzeba nam skoczyć na głęboką wodę...

Serdeczności

Renia pisze...

Piękny ogród! Pozdrawiam.

Joanna Święcicka-Łyszczarz pisze...

Mnie to po prostu zazdrość zżera, bo ja też bym tak chciała, wokół zieleń, ogród i uroczy domek......ale może kiedyś?????

Ania z Siedliska pisze...

U mnie mszyce siadły na róże - warzywnik się sam obronił. Jestesmy szczęściarzami, że takie kwietne cuda mamy na codzień. Pozdrowienia !

GAJA pisze...

Ślicznie i klimatycznie. Pozdrawiam.