piątek, 3 czerwca 2011
Barokowe kotki
Zakociło się u nas ostatnio! Na pewnym elbląskim podwórku na świat przyszły cztery małe kotki. Niby nic dziwnego – kotki na wiosnę rodzą się na potęgę. Te maluchy miały szczęście – zauważyła je córy koleżanka. W efekcie kocia mama znalazła już dom, a maluchy podchowane w domu koleżanki przy mamuni trafiły do nas – i nadejszła wiekopomna chwila – uszy wyleczone, kotki wyedukowane – czas szukać domu! Chwilowo chętnych brak, nie martwimy się tym zbytnio, bo dzieci są wyjątkowo urocze. Pierwszego dnia patrzyłyśmy na rozrabiające, łaciate zbóje biegające po pokoju i zastanawiałyśmy się z Ewą nad imionami. Ponieważ Ewa po uszy pogrążona była w literaturze baroku ( koniec roku szkolnego! ) imiona kocięta otrzymały dość niezwykłe. Jest Elmira – zdaniem Ewy z charakteru bardzo przypomina bohaterkę „ Świętoszka” ( z wyglądu jakby mniej:-)))), Kartezjusz o temperamencie filozofa z zacięciem odkrywcy ( wszędzie wlezie i wszystko go interesuje ), Pascal usposobiony wyjątkowo filozoficznie i obdarzony stoickim spokojem oraz Lady Makbet – imię świadczy o charakterze ( killer dla paluszków rąk i stóp:-))) ).
Po kilku dniach okazało się jednakowoż, że Lady Makbet jest Makbetem płci zdecydowanie męskiej, a Pascal to Pascalia ( w skrócie Scalia ).
Kotki włażą wszędzie! Do torebki, na drukarkę, w książki ( zamiłowanie do literatury mają wielkie! ), Kartezjusz usiłuje wspinać się po ścianie po czym odpada od niej i ląduje na łóżku by po chwili mozolnie rozpocząć wspinaczkę na nowo niczym spidercat. A Elmira – och, to prawdziwa dama z wdziękiem przyjmująca wszelkie dowody uznania. Zarówno od nas jak i od Niusia. Bo Niuś swoje uwielbienie wyraża za pomocą subtelnych całusów, po których Elmira jest mokra od czubków łaciatych uszek po czarną końcówkę ogonka. No cudne są, bez dwóch zdań!
Elmira w pozie relaksacyjnej
Pascalia
Kartezjusz ze swoimi wielkimi, okrągłymi ze zdziwienia gałami:-)))
Makbecik
Elmirka, czyli kot biurkowy, ozdobny
I Makbet
Kocie walki
Kup pan kotka:-)))
Kotek w kropki to Elmira
A kuku!
Osoby pragnące zamieszkać z barokowym kotkiem uprasza się o nadsyłanie cv oraz listów polecających:-)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
32 komentarze:
Są po prostu cudownie piękne. Najpiękniejsze różowe pyszczki.
Ja też rozpływam się na widok różowych nosków. A te łapusie:-))) Uwielbiam małe kotki!
Wszystkie cudnie rozczulające :)
przyłączam się do ochów i achów :-)))) Moim faworytem jest Kartezjusz - aaaaaach te oczy okrąglutkie jak talerzyki
;-)))) Trzymam kciuki,żeby znalazły swoje domy ...
Elmira! Samo imię niebem pachnie, jak twierdził Świętoszek. Mam bardzo niepedagogiczne uczucia: zazdroszczę Wam;-)Maluchy cudowne!
Uściski serdecznie dla wszystkich
Koteczki są słodkie, ale takie cztery w domu to mnóstwo radości i tyleż zabawnego ambarasu.
U nas po jednym z miotów trzeba było zmienić tapetę w kuchni... Żywiołki wspinały się na 1,5 metra w górę :DDDDD
Biorąc pod uwagę, jak nobliwie ochrzczone, Waszym pewnie aż tak psocić nie wypada. Życzymy Wam, coby "nomen omen" właśnie :DDDDD.
Pzdr.
Kartezjusz i te jego oczy rozłożył mnie na łopatki :-)
Słodkie, bez dwóch zdań. Oby trafiły do dobrych ludzi, buziaki :-*
Boszzzzzz..... jakie cudowności!!!!! Nie mogę.... normalnie jak widzę małe kotki, zamiziałabym na amen.
Tak przy małych kociakach bywa śmiesznie, pamiętam gdy u mnie była gromadka, stąpałam jak po lodzie w obawie by na któregoś nie wejść. Wypadały z szaf, szafek, garnków, butów, szuflad, koszyków... no gdzie się człek nie ruszył tam był mały kotek. Materializowały się w najmniej oczekiwanych momentach (nosz.... ale to wyłącznie kocia cecha).
Imiona cuuuuuuuuuudne i pomysłowe. Ja też mam zawsze koty o nietuzinkowych imionach Kabaret, Pianola, a obecnie Rosencrantz (z Hamleta)
Ściskam i poproszę dwa tuziny miziaków dla tych cudnych futerek :))
Maluszki wymiziane:-)))Kartezjusz właśnie śpi mi na kolanach i pomrukuje, a Pascalia łapie literki na ekranie...Nie nudzi się! Tylko pisać ciężko, a już na robocie człowiek w ogóle nie może się skupić.
Zdjęcia kociąt okazały sie dla mnie relaksem po całym dniu pracy!
Śmiałam się sama do siebie,są czadowe!
Pozdrawiam Was ciepło i cały przychówek ((:
Pat
trzymam kciuki -zeby znalazly dobre domy. u nas na dniach sie zakoci-eeeeeee,po smierci naszej kocicy zezwolilam na ciaze jej corce. nie wiem czy dobrze zrobilam,bo mamy tez wujka przyszlych kociat i od miesiaca adoptowango malego kocurka.aniol i diabel w jednym. :)
a ja juz sie martwie czy male beda mialy dobre domy,no i czy beda ladne-mama bura,pregowana kocica a tatusiowie-obaj czarni-krotko- i dlugowlosy. tak mysle...
sciskam,mru mru
Aska
Są cudowne, gdyby nie to, że u moich rodziców właśnie się urodziły... Rodzice znaleźli kotkę (która zakochała się w psie, a pies w niej kotka dostała imię Mięta, a pies Jogurt, więc jak razem śpią mamy Jogurt Miętowy)kotka właśnie urodziła i są małe Melisa, Cząber, Szałwia i Lubczyk. Jogurt jest dumnym ojcem i chociaż jest ogromny, to z wielką czułością opiekuje się małymi, a ich mama zostawia je pod jego opieką i idzie szaleć na podwórko! ;-)
Aśka, wszystkie koty są piękne:))) Ja miałam kiedyś na tymczasie małą, chudą, szylkretową kotkę. Pyszczek miała nierównomiernie czarny z rudymi włoskami. Urodę miała...problematyczną. Nadszedł czas, dałam ogłoszenia i...za dwa dni kocia miała swój domek. Okazało się, że panie szukały właśnie takiej szylkretki - i nie wiem kto był bardziej zachwycony - mama i córa, czyli dumne właścicielki, kocia, czy ja...
Wonne Wzgórze - tak samo jak Wasz JogurtMiętowy tak i moja Tosia z Czoperkiem stanowiły nierozłączny duet. Po śmierci Czoperka przytulakiem Tosi został Niuś. Wymiziaj od nas ziołowe kotki:-)))
tO PIERWSZE zdjęcie Elmiry, nadaje sie do książki-jak skruszyc każde głaz w sercu. Śliczne
buziole w nochy
Są nie tylko barokowe ale i bajkowe ;DDD Mam trzy, nie wezmę więcej, ale podziwiam ;D
cudowności, gdyby nie Truśka na pewno byśmy się skusili:)
Na ostatniej fotografii, ten z ogromnymi oczami mnie zachwycił, a cała reszta bardzo mi się podoba. Oby znalazły miejsce wśród dobrych ludzi, pozdrawiam.
Asiu i Wojtku, kocięta tak śliczne i urocze jak żadne inne zwierzątka.
Życzę sukcesu w znalezieniu im domu dobrego, przyjaznego.
Sama takiego sukcesu nie miałam: mój blog, który powstał tylko po to, aby znaleźć sześciu niemowlakom kocim domy zastępcze, po kilku miesiącach orientację musiał zmienić, stał się blogiem o nich:)
ma.ol.su - my też lekko w strachu, bo to łaciate krówki są. A takie jak to mówią " ciężko schodzą". Chociaż są urocze i przepiękne. Staram się zachować spokój - w końcu na ponad setkę kociąt, które się u nas przewinęły zostały tylko trzy, a i to z premedytacją, a nie z konieczności...Nic to. Pożyjemy zobaczymy. A na razie piszę z Elmirą usadowioną na ramieniu i Makbetem na kolanach:-)))
Scalia - doskonałe!
Nie możemy się doczekać, aż zakocimy nasz dom...
obejrzałam waszą piękną zieleń zachwyciłam się kotami zwłaszcza makbecikiem i żal mi serce ściska że nie mogę bo na razie nie wyrabiam na zakręcie:)
Ps to pisałam ja Kasiexa zważywszy na późna porę i prace 12 godzinna zapomniałam się podpisać:))
Przesłodkie są, Kartezjusz zwłaszcza z tymi oczkami. :))
Jestem pewna, że znajdziesz im dobre domy, nie oddasz na niepewny los. Buziaki!!!
Ja niestety teraz (jakoś tak z wiekiem mi przyszło) uczulona jestem i nie mamy w ogóle kotów :( Jako miejska małolata miałam czarnego, piwnicznego Diabola. Dziki był i drapiący.
Te Wasze, to sama słodycz, aż się błogo robi od patrzenia!
Czy już któreś zabrane?
Pozdrawiam serdecznie!
Te zdjęcia to prawdziwa rozkosz dla duszy:) W szczególności Makbet, bo się zapowiada kot z charakterem.
Oczy Kartezjusza są powalajace ! Mój Mieszek jest podobny do tych maluchów - to też "krówka". Trzymam kciuki za ich przyszłe, dobre domy !
Ogłoszenia dane, a tu nikt nie dzwoni!!! Ratunku!!!
o mamo...
denerwuje sie razem z wami :o
u nas kociaki chyba beda lada chwila-o ile kocica zechce je urodzic...chce isc na dwor,ale jej nie puszcze,bo jej matka sama nie byla w stanie urodzic-i skonczylo sie cesarka......aaaaaaaaaaaaaa. mam rozstroj zoladka z nerwow.
jak mozna nie chciec takich slicznych laciatych kotkow?????????????
Aska
Kartezjusz jest najpiekniejszy ! Moja paskudna dzialkowa kotka uprowadzila swoje szescioraczki w sina dal !!!! Oszaleje ! A zatrzymalibysmy wszystkie !
Śliczne!
Od soboty mieszka z nami mała Lola :)
Szkoda że tak późno do Was zajrzałam!
co tu u Ciebie wyprawia się :) ! Jakie cudne koteczki :) małe jest piękne..
Ależ komentarzy... więc ja też.. są urocze... ale jak ty je rozróżniasz ?
Prześlij komentarz