Nie ma nic przyjemniejszego, od wieczorów spędzanych w ogrodzie. Ptaki śpiewają, pszczoły jeszcze brzęczą w kwitnących jabłoniach. Jednym słowem - sielanka. Przedwczoraj mój wieczorny relaks zakłócił głos dochodzący z nie wykoszonej części ogrodu. Nie wykoszonej nie bez powodu. W zeszłym roku mieliśmy tam stanowisko modliszki, zostawiamy więc chaszcze na wszelki wypadek, gdyby zechciała łaskawie zawitać tam i tego lata. Przez głosy ptaków śpiewających przedarło się rozgłośne : krrek, krrek. Zatchnęło mnie z wrażenia. Derkacza słyszałam raz. W Zawadach Oleckich. Tego głosu nie da się pomylić!. Czym prędzej rzuciłam się do internetu, żeby sprawdzić. Znalazłam, odsłuchałam, poczytałam o derkaczu. Ani chybi! Mamy w ogrodzie tokującego derkacza. Głos dochodził z wysokiej trawy. Był niski, gardłowy i bardzo charakterystyczny. Następnego ranka, o świcie derkacz odzywał się znowu. W ciągu dnia głos doszedł mnie z...jabłoni. Był wyższy niż ten poranny i wieczorny, troszeczkę inny. Tym razem odzywał się szpak, który udanie podszywał się pod swojego większego kolegę. Ale wieczorem moje podejrzenia co do kolegi derkacza się potwierdziły. Widziałam go! Derkacz jak malowanie! No, kochani - kto jeszcze ma w ogrodzie derkacza?
Fotka nie nasza. Nasz obiektyw nie pozwala na sfotografowanie wypłosza. Zdjęcie zrobił kolega M.B. z forum przyroda.
A tutaj głos:
29 komentarzy:
Życzę Ci wielu miłych wieczorów w rytmie odgłosów natury. Pozdrawiam
też jakieś ptaki nietypowe są u mnie chyba w ogrodzie mamą głos jakby klaskanie ale się nie znam
Nie mamy derkaczy u nas, ale przecież nie można mieć wszystkiego :)Uważaj bo pseudo ekolodzy z ,,Marszałkowskiej'' jak się dowiedzą to każą się Wam wyprowadzić aby chronić stanowisko derkaczy :)))
Pozdrawiamy :)
derkaczy teraz wszędzie zatrzęsienie - u nas w zeszłym roku ornitolog stwierdził ,że tylko na naszej łące jest wiecej derkaczy niż w całej Anglii.Ale jak zwykle coś za coś - wszystko przez dyrektywy UE ,gdzie derkaczy brak i w ramach stworzenia idealnych warunków dla derkaczy w Polsce ( przepisy dotyczące koszenia łąk) likwiduje idealne warunki dla bocianów ,czajek i innych gatunków .Tak więc ,niestety, chyba nie ma się z czego cieszyć i robić sensacji ....
Asiu, ja wczoraj spędziłam całe popołudnie i wieczór w ogrodzie, wróciłam cała pogryziona przez komary. :) a Ty o komarach nic nie wspomniałaś... czyżbyś miała jakąś tajemniczą broń na nie? :))
Derkaczy to na pewno u Nas nie ma, zapamiętałabym skrzeczący odgłos. :))
Pozdrawiam,
Ilona
Ja nie mam. A Sroka się liczy? A dzięcioł? I para bażancia?
:)
ale fajnie uchwycony ptak i ten głos :)
pozdrawiam
Hehe, faktycznie tego odgłosu się nie zapomina. Może Pan Derkacz się na mnie obrazić ale taki odgłos kojarzy mi się z kimś/czymś podłączonym do wysokiego napięcia. :-)
Wielu derkaczy życzymy w Waszym ogrodzie.
No to kochani teraz po dopłaty środowiskowe!:)
Ania, ale my nie mamy hektara...A bez hektara to chyba nie dadzą...widziałam skubańca przed chwilą:-)))
ale fajnie!:)
fajosko! : D
U nas też rzadki ptasi gość w ogrodzie - wilga! Samiczka pozwoliła się sfotografować telefonem dosłownie z trzech metrów! A derkacza garatuluję, to znaczy, że stworzyliście mu bezpieczne warunki, brawo, tak trzymać! :)
jak mi brakuje tych odgłosów natury w mieście :-(
O! Zazdroszczę! Derkacz rzadki jest :)
Na moje młaki podwórkowe nie zalatuje :)
pozdrawiam :)
Różne stworzenia w naszym ogrodzie mieszkają ale takiego cuda nie mamy.
Pozdrawiam.
oj taaaaak ... Dziś odczułam to wyjątkowo dobitnie :) Całodzienny maraton po sklepach i mieście brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.. Już wiem dlaczego mąż wyzywa mnie od dzikusów :)) Zmęczeni jak po 10 dniach grabienia dopadliśmy do furtki .. uffffffffffffff wreszcie u siebie .. gdzie niestety derkacza nie widziałam , ale szpaki , sarenki i zające kicające .. i świnki sąsiada i kurki i kaczuszki nawet .. i ta zieleń na wyciągnięcie ręki ... Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :))) Pozdrowionka Asiu
No, no, derkacza nie słyszałam u nas, ale i tak wolę chyba słowicze trele ...
Niemniej ciekawostka, jak się patrzy.
Uściski dla Was Asiu
Szpak udawał derkacza? A to spryciul! ;-)) U nas derkacza nie ma, ale szpaków pod dostatkiem, więc będę sobie jakoś rekompensować ;)
Uściski;)
nie widziałam u siebie Derkacza... za to Jastrzębie po niebie fruwają...
masz rację... nie ma jak zapachy wydobywające się z ogrodu
Trzeszczy to ptaszysko na Pogórzu, słyszę je na okrągło, zresztą sąsiedzi biorą na niego dopłaty, my jakoś przegapiliśmy; ale nigdy nie widziałam w naturze, a może widziałam, tylko nie wiedziałam, że to derkacz; gratuluję takiego mieszkańca w ogrodzie, to rzadkość, serdeczności ślę.
Kurcze mam hektar, ale nie mam derkacza niestety:(((
zazdroszczę, to musi być niecodzienne przeżycie - ja cieszę się każdej kawki, sikorki i jemiołuszki w ogrodzie - za mało drzew i zarośli i ptaków na działce jak na lekarstwo. Może uda Wam się sfotografować ten okaz :)
Szczęściara jesteś! Ja do tej pory tylko słyszałam, nigdy nie widziałam!
Hej, tu Babulinka. Też mamy drania, a nawet chyba więcej, niż jednego. Trzeszczą se nad stawem już od paru lat, ale nie wiedziałam, że to derkacz. Tylko u nas na dworze wytrzymać nie można, bo komary!
Cos wspaniałego ! Derkaczem nie mogę się pochwalic, co najwyżej dudkiem :-). Tyż pikny. Serdeczne uściski !
Boski ten Wasz derkacz :D Ja ostatnio zachwyciłam się trzciniakiem zwyczajnym, wszędzie je u nas słychać, maja dobre warunki :)
Pierwszy raz w życiu widziałam na żywo- to jest naprawdę fascynujące :)Derkacza sobie zapamiętam ,ale u nas raczej nie to środowisko :)
Oj tak, przykro bardzo, gdy się patrzy na takie domy. Nikt nie docenia ich piękna. A ja osobiście uważam, że to jedne z najpiękniejszych budowli, jakie były. Oprócz Świdermajerów w moich rodzinnych stronach :) Piękna wycieczka
Asiu, ja w sprawie modliszki jeszcze, czy macie udokumentowaną? czy pojawiła się jeszcze, czy może komuś uciekła z hodowli i jednorazowo? Bo warto takie rzeczy zgłaszać, że jest stanowisko modliszki u nas
Prześlij komentarz