poniedziałek, 16 września 2013

Dożynki pod egidą Wikingów



I kolejne Święto Plonów za nami! Tym razem dożynki w Gminie Elbląg odbyły sie pod egidą Wikingów. Dlaczego? W maleńkiej miejscowości Janów od lat trwają wykopaliska archeologiczne. To właśnie tam znaleziono pozostałości legendarnej osady Truso. Osada ta we wczesnym średniowieczu była jednym z głównych portów handlowych na bursztynowym szlaku. Z dymem puscili ją średniowieczni piraci. Podejrzani są Wikingowie. Mimo, że być może to właśnie plemię przyczyniło się do zniknięcia osady z powierzchni ziemi, stowarzyszenie w Janowie postanowiło nawiązać właśnie do Wikingów. W końcu nikt im do tej pory bezspornie winy nie udowodnił:-))) A fakt odkrycia osady Truso właśnie tutaj, historia tego miejsca i plany odtworzenia osady ( odległe, niestety ) zainspirowały mieszkańców Janowa do stworzenia wsi tematycznej. Jak przystało na Wieś Wikingów impreza dożynkowa zawierała liczne elementy średniowieczno-wikingskie ( wikingowe? ).
Były więc tańce dziewczyn ze stowarzyszenia w strojach zainspirowanych modą średniowieczną:


Były stoiska:


Był chleb pieczony na zakwasie:



Teraz przenosimy się w czasie, a wśród mieszkańców Żuław pojawiają się Mennonitki:-)))


Mennonitki ze Stowarzyszenia "Wierzba" w Kazimierzowie prowadziły warsztaty wikliniarskie:





Czas płynie dalej. Na Żuławach pojawiają się królowie i książęta. To inscenizacja społeczno-obyczajowej sztuki teatralnej pt. "Kopciuszek" w wykonaniu aktorów ze Szkoły Podstawowej w Węzinie:-)))



Nadchodzą lata 70-te XX wieku. W radio króluje zespół ABBA. A na naszej scenie "Mamma Mia". Śpiewają uczennice SP z Węziny.



I już jesteśmy "Tu i Teraz"!

W tym roku Starostami podczas Dożynek Gminnych w Gminie Elbląg byli "nasi". Czyli znany Wam już z wcześniejszych wpisów sołtys wsi Dłużyna z żoną. Ewie i Radkowi gratulujemy i pękamy z dumy:-)))



My w tym roku byliśmy znacznie mniej zaangażowani w organizację dożynek. Tym razem napracowały się głównie dziewczyny z Janowa i z Weklic. Jedyne, co mogłam zrobić to upiec chleb dożynkowy, co zdaje się wchodzić do tradycji:-))) I był to z całą pewnością ostatni chleb dożynkowy pieczony w zwykłym piekarniku. Bo już za miesiąc w świetlicy wiejskiej w Węzinie stanie najprawdziwszy piec chlebowy! Relacja będzie oczywiście na blogu "Dwóch wsi". A w następnym wpisie na " Siedlisku" - mała wycieczka do Olsztyna:-)))


13 komentarzy:

dompodsosnami pisze...

Piękne dożynki i doskonały pomysł z akcentami wikińskimi. Są wikińskie, tak się mówi, bo mój syn należy do takiego specjalnego stowarzyszenia wikińskiego i nauczył mnie. ;)

Joanna pisze...

lubię takie imprezki... ciekawe jak ja bym wyglądała w takiej sukni ? hihi

Magdalena pisze...

Uwielbiam dożynki, w tym roku na naszych nie mogłam być, nad czym ubolewam. Czekam z niecierpliwością na piec chlebowy!!! Pozdrawiam jesiennie:)

ma.ol.su pisze...

Asiu i Wojtku, jak ładnie! Jak fajnie, że powoli zaczynają się jakieś społeczne więzi odradzać. I oby tak wszędzie się działo. Albo przynajmniej w tej Polsce powiatowej;)

Pozdrawiam

Inkwizycja pisze...

Moja córka też należy (należała?) do rekonstrukcyjnej drużyny wikińskiej ;) jak widać, Wikingowie są bardzo inspirujący ;)
A w naszej wsi odbywały się w tym roku dożynki wojewódzkie... no ale my byliśmy akurat na urlopie. Może i lepiej, bo z tego, co słyszałam, to była bardzo hałaśliwa impreza... i taka trochę "pokazowa".
Piec chlebowy to będzie mistrzostwo!!! Czekam na relację ;)
Ściskam czule ;)

ZiŁ pisze...

O rety, szałowo!

Natalia z Wonnego Wzgórza pisze...

Do Olsztyna, czy Olsztynka na dożynki? Z Olsztyna tylko 25 km na Wonne Wzgórze.

Ica pisze...

Piękne te suknie, sama chciałabym się w taką kiedyś ubrać! :))
Uściski,
I.

Unknown pisze...

kurczę, no! Natalia - w Olsztynie byliśmy w zeszłym tygodniu. Szkoda, że nie wpadłam na to, ze moglibysmy sie przy okazji spotkac i pogadać:-(((. A do Olsztynka pewnie pojade razem z naszą Izbą Rolną, bo będzie jechać cała grupa. A Wy bedziecie?

konik polski pisze...

Ale fajne dożynki, a u nas to tylko mód oszukany kupiłam na dożynkach:-((

Mig pisze...

Klimacik dożynkowy.. tradycje i inne "aplikacje". Serdeczności!

Ania z Siedliska pisze...

No nie, sukienki pewnie z drapiącej wełny - chyba bym nie zdzierżyła ;-). Ale reszta - owszem, owszem, fajna zabawa była. Zawsze podziwiam że u Was tyle się dzieje ! Miło widzieć, że chce Wam się chcieć !

Klaudia pisze...

Witajcie, u nas w Irlandii też mieliśmy latem podobny festiwal z rycerzemi, pokazem dzikich ptaków, straganami z jedzeniem, fajna zabawa,pozdrawiam Klaudia