Zauważyliście, że rzadziej ostatnio piszę? Przyczyna jest prosta. Trudno pisać bloga w samochodzie, albo na warsztatach, albo podczas robienia reportaży... Włóczę się bowiem po Polsce nieustannie.Czasem włóczymy się razem. I za każdym razem nieodmiennie się zachwycamy. Bo piękny jest ten nasz kraj, nie da się nie zauważyć. W minionym tygodniu rozrzut tras był spory. Najpierw majówka z serami w Kotlinie Kłodzkiej. Na Dolnym Śląsku byłam wcześniej kilka razy, ale w okolicach Szklarskiej Poręby. Kotlina Kłodzka ma nieco inny charakter. Mniej turystyczny, bardziej swojski lecz nie mniej piękny. Warsztaty prowadziliśmy w niewielkim gospodarstwie agroturystycznym, w Idzikowie. Idzików to wieś, której historia sięga czasów wczesnego średniowiecza. Założycielem Idzikowa był prawdopodobnie rycerz Fredrikus Kysling. I zapewne siedziba jego rodu był kamienny zamek, z którego dzisiaj zostały jedynie ruiny jednej ściany. Mur, będący fragmentem zamku zbudowany z omszałych kamieni znajduje się tuż przy drodze. Trudno powiedzieć jak wyglądał ów zamek w XIII wieku. Najpewniej była to jedna z obronnych siedzib rycerskich jakich nie brakowało na tych ziemiach. Usytuowany w kotlinie, z widokiem na Krowiarki w Masywie Śnieżnika. Zamek nie przetrwał wieków, zniszczono go już na przełomie XIV i XV wieku, podczas wojen husyckich. Idzików nieźle dostał w kość w tamtych czasach. Wraz z zamkiem w ruinę popadły huta szkła ( jedna z pierwszych na ziemi kłodzkiej ), karczma i młyn wodny. Niektóre źródła podają, że ruinka jest pozostałością obronnego dworu wybudowanego w miejsce zamku, który "padł" w 1622 roku, zniszczony przez cesarską armię. Ja wolę jednak tę pierwszą wersję. Bo co średniowiecze to średniowiecze...
Poza ruinami zamku we wsi jest jeszcze interesujących, wiekowych budowli. Opuszczony barokowy dwór, posępne domy z charakterystycznymi murowanymi domami. Wszystkie mają jednak w sobie magię. Jakby nadal pozostał tam duch dawnych mieszkańców.
Zdjęć mamy niewiele, bo grafik był bardzo napięty, a pogoda kapryśna niesłychanie. W ciągu zajęć warsztatowych udało nam się jednak wygospodarować godzinkę na wspólny spacer.
Pasterskie Skały. Według legendy są to zamienieni w kamień pasterze, których ten okrutny los spotkał za to, że wzgardzili chlebem.
A tu część naszej grupy
I jeszcze migaweczki z warsztatów. Grupa była świetna! Zrobiliśmy cztery sery, kefir, jogurt, ubiliśmy najprawdziwsze masło i upiekliśmy parę chlebów na zakwasie.
I jeszcze jeden ze steranych życiem domów w Idzikowie.
A teraz już robimy "mały" skok i śmigamy na Warmię. Robiliśmy tam reportaż dla "Sielskiego życia". Gościliśmy u Uli Raczak, w Nowym Kawkowie, która od ponad 20 lat mieszka na wsi i robi tam naprawdę fantastyczne rzeczy. Jakie? O tym będzie można przeczytać w reportażu:-))) Nowe Kawkowo i kilka okolicznych wsi to w ogóle jest niesamowite miejsce. Sprawili to ludzie, którzy wybrali ten skrawek Warmii na swój dom. Grupa "wiejskich osadników" - artystów i wolnych duchów, działając razem sprawia, że wsie Nowe Kawkowo, Stare Kawkowo, Pupki, Godkowo, Węgajty i kilka pomniejszych w sąsiedztwie stanowią bardzo interesujący szlak turystyczny. To tam jest LAWENDOWE POLE , gdzie powstaje Lawendowe Muzeum Żywe, nieopodal swoje gościnne progi otwiera MONIÓWKA, fantastyczne miejsce, gdzie Monika gotując z sercem podaje gościom genialne potrawy wegetariańskie, w Węgajtach działa TEATR. To nie wszystko, wymieniać można by długo. Co roku, we wrześniu organizowany jest "weekend otwarty" pt " Sztuka w obejściu" - czyli sobota i niedziela pełna atrakcji. Ale oczywiście odwiedzić ten zakątek Warmii można zawsze, a każde z tych gospodarstw agroturystycznych polecam z całą mocą.
Same wsie Nowe i Stare Kawkowo również zachwycają. Przede wszystkim czystością i zadbaniem, pięknem okolicy, urokliwymi domami. W Nowym Kawkowie główną dominantą jest średniowieczny kościół. Wybudowany w 1380 roku, z drewnianą wieżą, którą dobudowano w 1664 r. A obok kościoła - najpiękniejszy przystanek autobusowy w Polsce:-))) My też taki chcemy!
U Uli:
I we wsi:
To tyle na razie. Jutro wyruszam do Pałacu w Galinach:-)))
17 komentarzy:
Szkoda, ze wcześniej tego nie czytałam . Tzn szkoda, ze wcześniej nie napisałaś tego tekstu :) byłam na Warmii kilka dni w okresie świątecznym i chętnie bym pojechała do opisanych tu miejsc. Trudno , może jeszcze będzie okazja:) pozdrawiam
Nika
PS a wiesz, ze wczoraj zrobiłam 6 słoików kompotu z czeresni , a ileż jedliśmy ! Wyjątkowo wczesne sa w tym roku. Fajnie jest mieć znajomych z mini sadem eko :))
Jak będziesz w Polsce następnym razem daj cynk:-))) Możemy polecić "parę" fajnych miejsc. A tych czereśni, tak wcześnie to Wam zazdroszczę. U nas nie wiadomo, czy w ogóle będą. Były solidne przymrozki w maju i boję się, że zalążki owoców przemarzły. Pożyjemy, zobaczymy... Uściski!
Asia
fajnie,ze pozytywnie zakreceni ludzie tworza takie miejsca.musza miec duzo samozaparcia,bo dla mnie przebywanie na prowincji jest czasami niebezpieczne dla zdrowia ;)
co to za swinka na zdjeciu? bo owca to chyba wrzosowka?
Sielskie Zycie bardzo mi sie podoba...ale niestety,dla mnie trudno dostepne. piekne zdjecia i papier! papier od ktorego oczy nie bola :)
pozdrawiam Was i koty :)
Aska i 24 kocie lapki
Asia, świnka ma na imię Bekon i jest owocem mezaliansu pomiędzy dzikim warmińskim dzikiem i niedziką wietnamską świnka, która dała dyla do lasu i wróciła z potomstwem w drodze. Bekon jest bardzo przyjacielski i zachowuje się jak...pies, z którym zresztą się wychował:-))) W Sielskie mozna też zaprenumerować.
Pozdrawiam serdecznie ( koty też! )
Asia
Masz rację, piękny jest ten nasz kraj :-)
Bardzo lubię jeździć na szkolenia,
bo to też jest okazja do zwiedzania.
Lubię się uczyć nowego a Ty widzę też :-)
Fajna praca dająca możliwość odwiedzania pięknych zakątków i poznawania niezwykłych ludzi.
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękna nasza Polska cała ...
Pozdrawiam serdecznie
Oj tak, okolice Nowego Kawkowa to cudne miejsce. Szkoda, że o nim nie wiedziałem, gdy szukaliśmy chałupy.
Napisz coś czasem choćby króciutko - fotka i kilka słów z telefonu. :) Bo rzeczywiście rzadko ostatnio coś się pojawia od Was.
Postaram się pisać cośkolwiek częściej:-)))
Asia
P.S.
A co do okolic warmińskich - w okolicy Jezioran tez fajni ludzie mieszkają:-)))
Śliczne domy są na Warmii. Ten drewniany jest jak marzenie. W Kotlinie Kłodzkiej bywam średnio co dwa lata. Mój mąż jest miłośnikiem tamtejszej przyrody i widoczków, a ja kocham naturę. Pozdrawiam
jaka ta nasza Polska piękna jest!dzięki za nieustanne przypominanie:)
Toście się najeździli i nazwiedzali...zazdrość mnie bierze.
Zapraszam i do nas na warsztaty :)
Pozdrowienia, Piotr
Piotrze, nie wykluczamy warsztatów w Bieszczadach, chociaż to naprawdę pioruńsko daleko:-))) Bieszczady jednak kochamy i ckni nam się do połonin. Jeślibyś więc miał fajną miejscówkę ( tak dla 20 uczestników i 4 osób organizatorów ) i jeślibyś miał na podorędzi bieszczadzką grupę warsztatowiczów - czemu nie! Wsiadamy w samochód i śmigamy...
Asia
Pyszne warsztaty :) Świnka niezwykła i sympatyczna niezmiernie.Pozdrawiam
No pewnie, ze fajni ludzi gminę Jeziorany zasiedlają! Znamy się i lubiamy, a czasem nawet spotykamy, co coraz rzadsze w dzisiejszych czasach. :)
Strasznie zaluje, ze nie ma mnie w Polsce. Mieszkam kolo Idzikowa, wiec na pewno bym sie zjawila!:)
Oj tyle gości na raz w tej chwili nie jesteśmy w stanie przyjąć. W przyszłym roku na pewno...i na pewno odezwiemy się w tej sprawie :)
Prześlij komentarz