Wynik wczorajszego eksperymentu:-)) Ciasto buraczkowo-czekoladowe
z porzeczkami. Chodziło za mną już od dawna, ale ponieważ zima
jest i powinnam programowo gubić wałeczki - starałam się wykazać
opanowanie w łakomstwie. Ale skoro w sobotę miały wpaść
wieczorkiem przyjaciółki...czego się nie robi dla przyjaciółek,
nieprawdaż?
A oto efekt:
Przed pieczeniem. Masa jest raczej płynna - konsystencja jak na racuchy, może ciut gęściejsza, ale niewiele.
Pieczemy w rozgrzanym piekarniku ( 189 st.C ). do " suchego patyczka". U mnie około 40 min.
Po upieczeniu można posypać cukrem pudrem, można polać polewą czekoladową, albo na przykład posmarować konfiturą porzeczkowa i wstawić jeszcze na chwilę do piekarnika, żeby się skarmelizowała od góry.
W przekroju jest wilgotne i puszyste:
Wersje przepisów są dwie. Wegańska i tradycyjna.
Wegańska to lekko zmodyfikowany przepis z "Jadłonomii" ( Kocham tę książkę! )
Ja robię ja tak:
Weź:
1 szklankę mleka sojowego, 1 łyżkę łagodnego octu jabłkowego, 1 łyżkę siemienia lnianego i trzy łyżki lekko ciepłej wody. Siemię zmieszaj z woda, odstaw by napęczniało. Mleko wymieszaj z octem. Zostaw na jakieś pięć minut.
W tym czasie weź:
1 szklankę cukru ( najlepiej brązowy, ale może być każdy ). Ja daję cukier, który trzymam w słoju z laską wanilii - dzięki temu nie muszę dodawać ekstraktu waniliowego. dwa ugotowane, starte i zmiksowane buraki ( takie większe ), 3/4 szklanki oleju "3 ziarna" lub innego z pierwszego tłoczenia, szklankę mąki pszennej i pół szklanki grahamki, szklanka kakao lub 3 łyżki kakao i 1 tabliczka rozpuszczonej w kąpieli wodnej dobrej czekolady, 1 łyżeczkę sody oczyszczonej, szklanka czarnych porzeczek z cukru ( lub z nalewki ) i...200 ml nalewki z czarnej porzeczki ( najważniejszy składnik!).
Wymieszaj suche składniki.
Mokre dodaj do mleka sojowego z octem, w którym wcześniej rozprowadź siemię. Miksuj przez chwilę i cały czas miksując dosypuj suche. Jak już ciasto będzie gładkie dodaj obtoczone w mące porzeczki. Delikatnie wymieszaj i do piekarnika. Jest boskie.
Wersja tradycyjna:
3 jajka, 2 szklanki mąki ( pół na pół grahamka i zwykła pszenna ), łyżeczka sody oczyszczonej, szklanka cukru ( albo z wanilią, albo dodaj też ekstrakt waniliowy ), 3/4 szklanki oleju z pierwszego tłoczenia, duża tabliczka gorzkiej czekolady, 3 łyżki kakao, 2 solidne buraki ugotowane, starte i zmiksowane, 200 ml naleweczki i porzeczki.
I tak jak w poprzednim przepisie - najpierw miksujemy mokre, czyli buraki, olej, jajka, czekoladę rozpuszczoną w kąpieli wodnej i naleweczkę, do tego cały czas miksując dosypujemy wymieszane wcześniej suche i na koniec dodajemy porzeczki.
I oto jest!
A oto efekt:
Przed pieczeniem. Masa jest raczej płynna - konsystencja jak na racuchy, może ciut gęściejsza, ale niewiele.
Pieczemy w rozgrzanym piekarniku ( 189 st.C ). do " suchego patyczka". U mnie około 40 min.
Po upieczeniu można posypać cukrem pudrem, można polać polewą czekoladową, albo na przykład posmarować konfiturą porzeczkowa i wstawić jeszcze na chwilę do piekarnika, żeby się skarmelizowała od góry.
W przekroju jest wilgotne i puszyste:
Wersje przepisów są dwie. Wegańska i tradycyjna.
Wegańska to lekko zmodyfikowany przepis z "Jadłonomii" ( Kocham tę książkę! )
Ja robię ja tak:
Weź:
1 szklankę mleka sojowego, 1 łyżkę łagodnego octu jabłkowego, 1 łyżkę siemienia lnianego i trzy łyżki lekko ciepłej wody. Siemię zmieszaj z woda, odstaw by napęczniało. Mleko wymieszaj z octem. Zostaw na jakieś pięć minut.
W tym czasie weź:
1 szklankę cukru ( najlepiej brązowy, ale może być każdy ). Ja daję cukier, który trzymam w słoju z laską wanilii - dzięki temu nie muszę dodawać ekstraktu waniliowego. dwa ugotowane, starte i zmiksowane buraki ( takie większe ), 3/4 szklanki oleju "3 ziarna" lub innego z pierwszego tłoczenia, szklankę mąki pszennej i pół szklanki grahamki, szklanka kakao lub 3 łyżki kakao i 1 tabliczka rozpuszczonej w kąpieli wodnej dobrej czekolady, 1 łyżeczkę sody oczyszczonej, szklanka czarnych porzeczek z cukru ( lub z nalewki ) i...200 ml nalewki z czarnej porzeczki ( najważniejszy składnik!).
Wymieszaj suche składniki.
Mokre dodaj do mleka sojowego z octem, w którym wcześniej rozprowadź siemię. Miksuj przez chwilę i cały czas miksując dosypuj suche. Jak już ciasto będzie gładkie dodaj obtoczone w mące porzeczki. Delikatnie wymieszaj i do piekarnika. Jest boskie.
Wersja tradycyjna:
3 jajka, 2 szklanki mąki ( pół na pół grahamka i zwykła pszenna ), łyżeczka sody oczyszczonej, szklanka cukru ( albo z wanilią, albo dodaj też ekstrakt waniliowy ), 3/4 szklanki oleju z pierwszego tłoczenia, duża tabliczka gorzkiej czekolady, 3 łyżki kakao, 2 solidne buraki ugotowane, starte i zmiksowane, 200 ml naleweczki i porzeczki.
I tak jak w poprzednim przepisie - najpierw miksujemy mokre, czyli buraki, olej, jajka, czekoladę rozpuszczoną w kąpieli wodnej i naleweczkę, do tego cały czas miksując dosypujemy wymieszane wcześniej suche i na koniec dodajemy porzeczki.
I oto jest!
9 komentarzy:
Musi być smakowite, warte tych kilka małych wałeczków, wiosną zgubi się. Pozdrawiam
O, fajnie, muszę "sprzedać" mojej żonie ten przepis. Z marchewki już jadłem, ale z buraków jeszcze nie! Miłego tygodnia. Kordian
Ciekawy przepis i ciasto wyglada wspaniale.
Skladam jeszcze spoznione zyczenia noworoczne.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Bardzo podoba mi się wykorzystanie warzyw do słodkich wypieków, ciasta są wilgotne, i na pewno zdrowe; marchewkowe było już u nas, czas na buraczane; dzięki za przepis, pozdrawiam.
jak jest z marchewki to czemu z buraka miałoby nie być...
zapewne pyszne !
Wygląda doskonale.Marchewkowe uwielbiam. Buraki też bardzo lubię, więc spróbuję, tylko gdzie znajdę nalewkę porzeczkową, bo porzeczki to chyba z mrożonek? Dzięki za przepis. Pozdrawiam. :)
Jak jest nalewka - jest wszystko - ciasta już nie trzeba;)))
Bożenka, nalewkę można kupić w sklepie. Nazywa się "Nalewka Babuni", może być tez wiśniowa. Mogą być wiśnie z syropu do ciasta zamiast porzeczek. Ostatecznie można pominąć nalewkę, a do ciasta dać namoczone wcześniej rodzynki, ale to już nie to samo:-))
Janka, dziękuje za życzenia noworoczne:-))
Wyglada pysznie :) jeszcze rzaden ciasto w wersji wege nie wyrosło mi tak pięknie jak Tobie :)
Prześlij komentarz