czwartek, 2 września 2010
Najulubieńsze
Zaproszeni do zabawy przez Tabu i ma.ol.su oraz Polową z ...Lipowego Siedliska zrobiliśmy rachunek sumienia. Trudno było wybrać dziesięć wspólnych absolutnie najulubieńszych rzeczy na tym najlepszym ze światów. Ale doszliśmy do konsensusu:
1.Nasze zwierzaki, a właściwie wszystkie zwierzaki, ale nasze - wiadomo - najukochańsiejsze. Co prawda Wojtek nie był na sto procent przekonany, że koty na ten przykład to jest to, co kocha najbardziej, ale w końcu stwierdził, że skoro ja zdecydowanie kocham to on zasadniczo też.
2. Siedlisko czyli nasz dom. Wymarzony, zagubiony, trochę niedzisiejszy i cały czas rodzący się na nowo
3. Ja osobiście kocham moją pracę. Uwielbiam poznawać nowych, ciekawych ludzi, odwiedzać coraz to inne miasta, wsie, miasteczka, włóczyć się po bezdrożach. A jeszcze bardziej lubimy to robić razem.
4. Jeepika mojego. Stareńki już, wysłużony, przejechaliśmy razem ogrom kilometrów, przebijaliśmy się przez bagna, błota i piachy. Pracujemy teraz nad jego " duszą i sercem", żeby przejechać jeszcze więcej, bo obiecałam Jeepikowi dożywocie u nas...
5.Spokój i przestrzeń żuławskich krajobrazów, które pozwalają nabrać dystansu,
6.Wiarę, uczciwość i miłość, bo tylko one dają w życiu oparcie.
7.Rozbuchaną zieloność ogrodów.
8. Dzikość przyrody, orła krążącego nad siedliskiem i klangor żurawi.
9.Książki - pochłaniane nałogowo i bez opamiętania. Od poradników zielarskich, poprzez literaturę faktu do ( to ja, a nie Wojtek ) ckliwych niekiedy romansideł.
10. Życie po prostu. Z jego niespodziankami, przeszkodami do pokonania, marzeniami do spełnienia i drogą która prowadzi wciąż dalej!
A do zabawy zapraszamy wszystkich, którzy kochają wiejskie życie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
12 komentarzy:
Asiu, zazdroszczę Ci takiego życia. Chciałabym tak żyć, ale mój szanowny mąż jest człowiekiem miasta, i choć deklaruje że nie ma to jak życie na wsi, obiektywnie rzecz biorąc nie jest to dla niego (np. do szału doprowadzają go muchi:).
:))) i tak jest fajnie:)
Dziękować Bogu,są jeszcze NORMALNI ludzie.
P.S.
Macie cudowny domeczek,a kicia jak nasza Łazęga.
Pozdrawiamy:)
kotek jest słodki (: a dom wygląda jak z bajki. piękne miejsce (:
Ach, jakze sie ciesze...!
To tak jakbym siebie czytala...
Alez ten Wasz domek cudny i ma taki staroswiecki wdziek..., ktory tak zachwyca!
Hallo,
Wasz domek wyglada bardzo przytulnie. My tez jestesmy zwolennikami zycia wiejskiego i milosnikami natury.
Serdeczne pozdrowienia i zyczenia milej niedzieli. U nas piekna sloneczna pogoda z nastrojem wczesnej jesieni lub poznego lata. Uwielbiam taka pogode.
Asiu, wasze Siedlisko pod Lipami jest cudowne. Najbardziej podoba mi się Twój zachwyt wiejskim życiem bo czuć ze to szczere i prawdziwe. Pozdrawiam
Jakby można było to co wybraliście wycisnąć jak sok i zamknąć w butelce, ech, pięknie by było :)
Bardzo się cieszę, że Tosia się znalazła, ale bura jej się należy;)
Pozdrawiam Was
Z Tosią była zabawna sytuacja. Któregoś dnia ciocia zapatrzyła się na nasz remontowy bałagan i mówi: "Ekh, jak by to było cudnie wygrać w totka!' Na co ja stwierdziłam, że wolałabym, by Tosia wróciła do domu cała i zdrowa, bo życie jest ważniejsze od pieniędzy. Ciocia rzekła: " Co racja, to racja..." I dwa dni później Tośka wróciła do domu. Ale w totka to pewnie już nie wygramy...
Trafiłam tu dziś po raz pierwszy, i wiem że zostanę na długo. Ciągnie mnie do takich klimatów i do ludzi , którzy uchylają drzwi do swoich wędrówek po sielskich bezdrożach. Pięknie tu !!!!
Pozdrawiam!
Lubię takie klimaty.Drzemie w nas tęsknota za spokojem i wolnością.I szczęśliwi ci co to realizują.Cieszę się z Wami z powrotu Tosi i wiem co piszę.Pozdrawiam
Asiu, Wojtku - piękny dom i wspaniały blog. ja ciągle od nowa zakochuję się w naszym seroczyńskim domu, zwłaszcza, że na zimę musimy go zamykać. Teraz już nie mogę się doczekać. Dziękuję za Wasz wpis pod moją galerią na picasie. Postaram się niedługo zamieścić nowiutkie zdjęcia, bo dom wciąż się robi ... a miniony rok mieliśmy ciężki w Warszawie i nie było czasu.
Pozdrawiam Luiza.
Prześlij komentarz