Miniony weekend jak zapewne wiecie spędziłam na Podlasiu. Były warsztaty serowarskie, było pieczenie chleba, było wspólne gotowanie podlaskich potraw, ale najważniejsze, że byli tam fantastyczni ludzie. Zebrała się "silna grupa pod wezwaniem". Energii razem mieliśmy tyle, ze zamiast zrobić 4 sery zrobiliśmy 5 ( a właściwie nawet 6 bo rano jeszcze był bundz), ubiliśmy masło, upiekliśmy kilka chlebów i pogotowaliśmy razem podlaskie specjały. I choć może wydawać się to niemożliwe udało mi się jeszcze wybrać na wycieczkę po podlaskiej krainie (trochę przyspieszoną). Odkrywanie Podlasia było możliwe dzięki Krysi z bloga WŁASNY KAWAŁEK RAJU. Z Krysieńką znałyśmy się dotąd tylko z netu, z rozmów telefonicznych. Możliwość spotkania się z Krysią, uściskania jej, pogadania - to jedna z najjaśniejszych stron tej wyprawy na Podlasie. Dziękuję Ci, Krysiu, za te cuda, które mi pokazałaś:-)))
Podlasie mnie zaczarowało. Klimatem, przyrodą, ludźmi. Spójrzcie proszę na lipę powyżej - to żywa rzeźba, wykonana przez lokalnego, wiejskiego artystę. Nie wiem, czy zdjęcia oddadzą urok tej krainy, ale przynajmniej spróbuję...
Przedwiośnie nad Biebrzą...
Łany zawilców i przylaszczek w Biebrzańskim Parku Narodowym.
We wsiach ostały się jeszcze stare, drewniane spichlerze. Zwyczajowo budowano je po drugiej stronie drogi niż dom.
I dom. Zwróćcie uwagę na zdobienie szczytu - deski ułożone są "w pajęczynę".
Detal żywej rzeźby.
A tu już u Krysi. Trzy Gracje:-)))
Luna
Po atrakcjach turystycznych nastąpił powrót do Kryłatki, na warsztaty, a tam:
Prawie cała grupa warsztatowiczów - trzy osoby musiały wyjechać wcześniej.
Kuchnia Gosi Ostapowicz w Leśnym Dworku. Piękna, prawda?
Będą podlaskie baby wielkanocne. Jeszcze tylko muszą wyrosnąć...
17 komentarzy:
Magia Podlasia - cos na ten temat wiem ;) Szkoda że mnie zabrakło, ale może będzie następna okazja!
pozdrawiam :)
Fajnie mieliście :))) Zazdraszczam :)
Kurde, kurde!!! Też tak chcę;) I tej Krychy zazdroszczę bardzo!
Kretowata, to może na majówkę? W Kotlinie Kłodzkiej robimy:-)))
Zobacz:
http://akademiasiedliska.blogspot.com/
Tylko Krysi tam nie będzie, niestety...
Aśka
Ale fajnie...
Na Dolnym Śląsku! Niestety, obowiązki nie pozwalają. :-( Kiedyś musicie zrobić warsztaty w odległości do 10 km ode mnie. Wtedy może dam radę dotrzeć.:-)
Genialny klimat! Żywa rzeźba mnie zachwyciła!
Cieszę się, że Asi się to wszystko spodobało. Bo ja mogłabym kilka ładnych dni takimi atrakcjami miejscowymi zapełnić. Co do żywej rzeźby - to lipa, nie wierzba. Ten pan, który to zrobił, jest totalnym samoukiem i rzeźbi tak las wokół swego domu. Tudzież rzeźby na zamówienie robi. Niedługo będzie już zielono i jeszcze ładniej. Rzeka pokryje się grążelami i nenufarami, trzciny rozpuszczą kity...
MAGICZNE MIEJSCE POZDRAWIAM
ODWIEDZAM BLOG JUŻ ŚWIATECZNIE ŻYCZĘ CUDOWNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH ZDRÓWKA POMYŚLNOŚCI -BĘDĘ PO ŚWIĘTACH
SZCZŚLIWYCH ŚWIAT WANDA CIEPEŁKO I SŁONECZKO POSYLAM
zywa rzezba!!! tego jeszcze niw widzialam, Podlasie czaruje autentyzmem...bede musiala sie tam wybrac. Pozdrawiam
Czar Podlasia znam tylko z blogu Kresowa Zagroda. To, co pokazałaś, jest fantastyczne. I żywa rzeźba, i stare budynki, i łany przylaszczek ( zawilce sa i u nas) i stare, regionalne potrawy. Pomysł z własna akademia jest przedni. Uściski dla wszystkich siedliskowych :-) !
zawsze mówiłam, mówię i będę mówić... że Podlasie to magiczne miejsce... chyba tylko tu można spotkać nietknięte ludzką ręką tereny...
no kocham to moje Podlasie...
Asiu - urodziłam się na Podlasiu i spędziłam tam dzieciństwo. A teraz moje serce należy do Mazur. Dziwne te koleje losu.
Ciebie to gna po Polsce, tak trzymaj kobieto wulkanie :)
Serdeczne pozdrowienia
Ależ niesamowite drzewo...
Podlasie jest przepiękne. Też tak bym chciał.
Czarownie! A drzewo kojarzy się z Grą o Tron :)
Gdzie dokładnie jest ta żywa rzeźba? :)
Prześlij komentarz