piątek, 10 kwietnia 2015

Zielona kuchnia


Nie, nie przemalowujemy kuchni...tylko na talerzach nam się zieleni. Pokazały się już pierwsze babki pospolite, podagrycznik się rozochocił, gwiazdnica panoszy się wszędzie, a do parzenia herbatek zachęca bluszczyk kurdybanek. Jednym słowem zielsko w natarciu!
Dzisiaj królowały podagrycznik z księżniczką gwiazdnicą. Z dodatkiem starego, dobrego szpinaku. Pod beszamelem i posypane wczoraj uwarzonym podpuszczkowym serem żuławskim. Przyznam się, że inspiracją byłu upolowana dzisiaj podczas zakupów...łódź. Żałuję tylko, że była jedna jedyna. bo chętnie kupiłabym dwa takie naczynia do zapiekania i brała na warsztaty.
Jeszcze słówko o bohaterach dzisiejszego wieczoru. Podagrycznik znają wszyscy posiadacze ogrodów. Kocha zacienione miejsca i jest praktycznie nie do wytrzebienia. Jedyna rada - polubić! Tak też zrobiłam i wykorzystuję go w kuchni. Najlepszy jest właśnie teraz. Młodziutki i soczysty, ale i później króciutko skoszony, odrasta tak samo apetyczny, jak ten wczesnowiosenny.
Podagrycznik smakuje nieco ziemiście, przypominając trochę smakiem i aromatem seler naciowy, w połączeniu ze szpinakiem komponuję się niemal idealnie.


Podagrycznik oprócz zastosowania kulinarnego ma znaczenie również w zielarstwie. Napar z niego ma działanie uspokajające, działa moczopędnie i przeciwzapalnie. Przy wiosennych przeziębieniach jak znalazł. To także doskonały, naturalny lek na dnę moczanową, zwaną niegdyś podagrą - stąd też wywodzi się nazwa tego ziela.

Gwiazdnica pospolita


Delikatna z pozoru, w rzeczywistości jest niezniszczalna. Rozrasta się niepowstrzymanie, tworząc soczyście zielone kobierce, połyskujące filuternie białymi kwiatkami. Ja z nią nie walczę. Lubię ją w trawniku. Mam nawet specjalne miejsce w ogrodzie, gdzie jest prawdziwą królową. Jest smaczna, lekko orzechowa i bardzo, bardzo zdrowa. Młode pędy są pyszne na surowo, w sałatkach. W zasadzie tylko takie można jeść świeże, nie zawierają bowiem wiele saponiny, która w roślinach starszych występuje w dużych ilościach. A saponina, mimo, że ma właściwości przeciwzapalne, może mieć również działanie...przeczyszczające. Rośliny starsze zagotowujemy w sporej ilości wody, odlewamy cały płyn ( lekko się będzie zmydlał - właśnie od saponiny ), płuczemy i dokładnie siekamy. I do zapiekanek z nią! A siekamy, ponieważ starsze pędy po ugotowaniu robią się nieco włókniste.



 Czy zatem warto "bawić się" z naszą księżniczką? Jak najbardziej! To bomba witaminowa. Zawiera rutynę, która ma właściwości przeciwrakowe, witaminy C, E, B oraz karotenoidy, które są źródłem witaminy A.
Nie zaszkodzi też zebrać i zasuszyć gwiazdnicę - napary z jej dodatkiem mają właściwości wzmacniające organizm, działają też przeciwskurczowo, przeciwzapalnie i dezynfekcyjnie.
Napar z samej gwiazdnicy, z jej "starych" pędów, działa przeczyszczająco. Młode można zjadać bezkarnie.

Na przykład tak:



A tu z solidną porcją świeżego sera:-))


Smacznego!

Przepis na zapiekankę:
1 opakowanie szpinaku, 1 cebula, 2 ząbki czosnku lub pęczek czosnaczku pospolitego albo czosnku niedźwiedziego, garść młodych pędów gwiazdnicy pospolitej, garść młodych listków podagrycznika, 25 ml słodkiej śmietanki, 4-5 łyżek kwaśnej śmietany, sok z cytryny i oczywiście makaron.
Na sos beszamelowy:
2 łyżki masła, 2 łyżki mąki, szklanka mleka, sól, pieprz ( najlepiej cytrynowy ), gałka muszkatołowa.

Cebulkę i czosnek drobno siekamy, szklimy na dobrym oleju z dodatkiem 1 łyżki masła, dorzucamy zielsko, dusimy jakieś 15 minut, solimy, pieprzymy, wyciskamy sok z połówki cytryny, dodajemy śmietankę. Wyłączamy. Jak chwilę odpocznie - dodajemy kwaśną śmietanę, mieszamy.
Makaron gotujemy al dente. W "międzyczasie" przygotowujemy sos beszamelowy:
rozpuszczamy masło, dodajemy mąkę i szybko mieszamy do ich połaczenia, wlewamy ZIMNE mleko i cały czas mieszamy trzepaczką rózgową. Doprawiamy do smaku. Gdy zgęstnieje - wyłączamy.

Mieszamy razem makaron z gotowym "zielonym", wykładamy do wysmarowanego masłem, żaroodpornego naczynia, wierzch polewamy beszamelem i posypujemy serem ( najlepiej zrobionym własnoręcznie:-))), ostatecznie może to być np. feta, całkiem ostatecznie zwykły, żółty ser. Zapiekamy około 30 minut, do lekkiego przyrumienienia się zapiekanki z wierzchu.
Podajemy dodatkowo posypane serem.
I do tego białe, delikatne wino np portugalskie vino verde.
Smacznego!

13 komentarzy:

Aga Agra pisze...

smakowicie....

joasiaart pisze...

Pychota :) ale ja mam tylko mój parapet do uprawy domowych ziół - pozdrawiam.

Unknown pisze...

Joasiu, ale to zielsko rosnie niemal wszędzie - wystarczy wybrać się na spacer:-))
Pozdrawiam
A.

Kretowata pisze...

Ło matko, tej gwiazdnicy to u mnie na tony!!! Ale trafiłaś!!

Agniecha pisze...

I zupę możesz ugotować.

Olga Jawor pisze...

Narobiłaś mi Asiu apetytu na takie zieloności. Tylko nie wiem czy zdołam cos u siebie z tego znaleźc a znalezione zerwać bo u mnie kozy cały czas szabruja, szarogęszą się i łasują gdzie sie da.To im nie chcę z pysków wyrywać!:-))

agatek pisze...

Wspaniale wygląda :) Cudowną wiedzą się dzielisz... dziękuję :))

Tupaja pisze...

Gwiazdnicy nie mam (jeszcze);)
A podagrycznik jak koza jem.
Niemal z podłoża :)

IVONNA pisze...

Smakowicie to wygląda. Może i ja spróbuję polubić moje chwasty?
Pozdrawiam serdecznie:)

Joanna pisze...

no zobacz... nie doczytałam, że podagrycznik leczniczy... u mnie wszędzie się panoszy... nie mogę się go pozbyć...z jednej strony mnie denerwuje za swą ekspansywność z drugiej zaś... lubię jego białe kwiaty
pozdrawiam cieplutko
fajny talerz !

Unknown pisze...

Dzisiaj robię zupę z pokrzywy:-))
A.

grazyna pisze...

Podagrycznik rosnie na dzialce brata w sposob nie do opanowania, nie wiedzialam, ze mozna go jesc!!!opowiem mu o jego zaletach...

jankasgarten pisze...

Dziekuje za pozdrowienia. Czytam na biezaco twoje ciekawe posty.
Pozdrawiam wiosennie :-)