czwartek, 21 sierpnia 2014

Efekty wietrznej pogody



Co mozna robić, gdy na zewnątrz jest co prawda jeszcze ciepło, ale wiat wieje tak, że istnieje ryzyko porwania? Można na przykład odnowić szafkę...Zdjęcia "przed" brak, ale uwierzcie mi, nie było co fotografować. Szafeczka pokryta była czarną farbą olejną, odrapana, nadgryziona przez myszy i bez nóżki. I tak stała czekając na zmiłowanie. Zabrałyśmy się więc z córką do roboty. Nóżkę trzeba będzie jej utoczyć, na razie dostała klocek, farbę zdarłyśmy ( detale czyściłyśmy opalarką, dłutkiem i watą metalową, duże powierzchnie szlifierką. Niestety po zdarciu farby okazało się, że miejscami brak politury, no i te mysie dziury... Poszła więc w ruch szpachla do drewna i farba. Kolor " robiłyśmy" same dodając pigmentów do farby bazowej. A na koniec - wzór na drzwiczkach. Jako, że obie jesteśmy kociary powstała kocia szafka w żuławskich barwach:-)))

I detale.



17 komentarzy:

Kretowata pisze...

Kurna kumin, ale elegancko! U mnie tez wieje jak cholera, a szafka identico czeka w stodole... czyli... jeszcze poczeka;)))))

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Odwaliłyście kawał dobrej roboty, ładne uchwyty do drzwiczek i szuflad, no i ten zaskakujący motyw koci; szafka zyskała drugie życie i jeszcze długo posłuży; brawo dla Was, dziewczyny; pozdrawiam.

Olga Jawor pisze...

Też mam podobną szafkę i myslałam, że nic juz z niej zrobic sie nie da a tu prosze, jaka inspiracja! Moze i ja kiedy znajdę parę godzin na zajęcie sie moja "biedaczką" odrapana!
Wasza jednak jest tak cudna, że nie sądzę bym dałą radę cos takiego wykonać. Zresztą Wy to czyniłyście we dwie - mama z córą potrafia cudów wszak dokazywać!:-))

Aga pisze...

Uwielbiam takie metamorfozy. Stare szafki po "liftingu" są cudne. A Wasza m dodatkowo indywidualny, koci charrrakterek.
No i nie jest szaro-biała, jak wiekszość meblowych przeróbek na blogach wnętrzarskich!

Unknown pisze...

Nawet przez chwilę myślałyśmy, żeby była taka przebielona, ale po pierwsze była tak zniszczona, że nie wygladałoby to dobrze, a po drugie - takie meble są wszędzie! U nas bedzie więc bardziej kolorowo. Ta komódka poszła do pokoju Ewy. My się bierzemy od poniedziałku za sekretarzyk do naszej powstającej sypialni. Będzie w podobnych barwach, bo taki odcień niebieskiego jest tradycyjnym, żuławskim kolorem. No i zaczęłam już "robić" łóżko...
Asia

Kretowata pisze...

Dawaj ten sekretarzyk!;))) To moje marzenie;)))

Ola pisze...

Mój już gotowy... http://uoliuoli.blogspot.com/2014/02/juz-myslaam-ze-skonczyam-sekretarzyk.html
a Joanny - nie mogę się doczekać!

Unknown pisze...

Ola, ale Ty już robisz meble jak zawodowiec, u nas to trwa....

jankasgarten pisze...

Super robota, podziwiam.
Milego weekendu zycze i pozdrawiam serdecznie :-)

renia0605 pisze...

Super wyszło pozdrawiam

wiedzma-w-ogrodzie pisze...

Piękny kolor! Zawsze kochałam ten odcień niebieskiego :) Metamorfoza naprawdę udana, no a te kotki są rewelacyjne. Jedno pewne, drugiej takiej na świecie na pewno nie ma. Pozdrawiam z ogrodu ;)

Małgorzata pisze...

naprawdę świetna szafka. Gratuluję.. w tej sytuacji życzę "pomyślnych wiatrów" i czekam na dalsze dzieła:)

zielnik hani pisze...

U mnie pizga strasznie, chyba też cóś stworzę.
Kolorki rewelacyjne:)))

Evunia pisze...

a skąd koty miałaś że spytam nieśmiało?

kyja pisze...

piękny efekt wietrznej pogody:) gdyby był to portal społecznościowy, to kliknęłabym "lubię to";)

Archanioły i Ludzie pisze...

Trochę pracy i tyle radości! A efekt, jaki miły dla oka... Gratuluję!

wypożyczalnia samochodów pisze...

ślicznie tutaj u Ciebie !:)